Robotnicza Wola czy Dziki Zachód to terminy, które współcześnie coraz rzadziej kojarzone są z dzielnicą, której krajobraz w ciągu ostatnich kilku dekad zmienił się diametralnie. Wysokie kominy wielkich zakładów przemysłowych zastąpiły szklane wieżowce mieszczące nowoczesne biura i luksusowe apartamenty. Nazwiska Haberbusch, Norblin, Lilpop, Borman czy Klawe dla wielu mieszkańców dzisiejszej Woli brzmią obco i coraz rzadziej przywołują wspomnienia o wyśmienitych piwach z jednego z największych browarów w Europie, wagonach kolejowych czy luksusowych platerach. Na terenie między ulicami Żelazną, Prostą i Łucką, pozostał jednak jeden ze świadków niezwykłej historii Woli. Zachowane do dziś zabytkowe zabudowania nazywane potocznie Fabryką Norblina przypominają o przemysłowych tradycjach dzielnicy.
Dzieje jednego z sześciu największych przedsiębiorstw metalurgicznych w Królestwie Polskim, znanego pod nazwą: Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych pod firmą „Norblin, Bracia Buch i T. Werner, zaczynają się w roku 1774, kiedy do posiadłości Czartoryskich w Puławach przyjeżdża malarz i rysownik Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine. Ogromny talent artysty docenił Stanisław August Poniatowski, w królewskiej galerii można był podziwiać między innymi obrazy olejne artysty, choć dziś znane są głównie jego sceny rodzajowe. Norblin mieszkał w Polsce trzydzieści lat, tutaj też się ożenił z Marianną z Tokarskich. Z tego związku urodził się syn Aleksander Jan, dzięki któremu nazwisko Norblinów do dziś kojarzone jest z warszawską fabryką platerów.
Aleksander Jan Norblin ukończył studia w Paryskiej Szkole Sztuk Pięknych, pracował w warsztatach brązowniczych gdzie zdobywał doświadczenie. W 1819 roku na prośbę Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych Królestwa Polskiego przyjechał do Warszawy. W prężnie rozwijającym się mieście wzrastało zapotrzebowanie na wyroby brązownicze dla gmachów użyteczności publicznej, prywatnych rezydencji oraz obiektów rządowych. Dotychczas tego typu produkty sprowadzane były z Francji, jednak rząd podjął się zadania stworzenia warunków do produkcji wyrobów z brązu w Warszawie. Norblin przy wsparciu finansowym z rządu, otworzył w 1820 roku przy ulicy Długiej pierwszy w stolicy zakład brązowniczy pod nazwą Warszawska Fabryka Bronzów, który szybko zyskał sławę. Pracownia Norblina wykonała miedzy innymi wyposażenie kościoła św. Aleksandra w Warszawie, odlewy do nagrobka Bolesława Krzywoustego i Władysława Hermana w Płockiej katedrze i insygnia królewskie cara Aleksandra I.
Po śmierci Aleksandra Jana, kierownictwo zakładem brązowniczym przejął jego syn Wincenty Norblin. Firmę przeniesiono na ulicę Chłodną. Właściciel wszedł w spółkę z Janem Wilhelmem Meylertem i wkrótce dawny zakład brązowniczy przekształcono w Fabrykę Wyrobów Platerowanych „W. Norblin i W. Meylert”. Firma prężnie się rozwijała, a jej wyroby platerowe zdobywały uznanie nie tylko w Warszawie, ale również w Imperium Rosyjskim. W 1841 r. spółka Norblina otrzymała złoty medal na Wszechrosyjskiej Wystawie Przemysłowej w Petersburgu. Produkcja, choć pokaźna, odbywała się jednak wciąż jak w tradycyjnej manufakturze przy pomocy siły ludzkich mięśni lub mechanizmów napędzanych kieratem obracanym przez konie. Początkiem nowej ery w zakładzie Norblina i Meylerta był rok 1853, kiedy sprowadzono z Belgii maszynę parową o mocy 10KM, która nie tylko przyspieszyła, ale również zrewolucjonizowała proces produkcji.
Dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa nastąpił z chwilą przejęcia go przez syna Wincentego Norblina, Wincentego Ludwika. Połączył on fabrykę z firmą złotnika Augusta Teodora Wernera. Głównym trzonem produkcji stały się platery, zwane wówczas nowym srebrem, szczególnie popularne wśród rosnącego w zamożność mieszczaństwa. W katalogach firmy można było znaleźć ponad pięć tysięcy przedmiotów, w tym również te dla najbardziej wymagających, jak widelczyki do ostryg, łyżki do szparagów, kawiornice czy muszle do pasztetów.
W 1882 roku spółka Norblina i Wernera przejęła fabrykę wyrobów metalowych braci Buch przy ulicy Żelaznej 51/53 i w jej budynkach produkcyjnych zaczęło działać Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych Norblin, Br. Buch, T. Werner. Akcje spółki trafiły na warszawską giełdę. Istniejący park maszynowy przebudowano i zmodernizowano. Wzniesiono walcownię blach, druciarnię oraz odlewnię. Produkty z „Fabryki Norblina” zdobywały kolejne nagrody i medale w Moskwie, Petersburgu, Kijowie, Odessie oraz w rodzimej Warszawie. Ich wzornictwo zmieniało się od empiru do modernizmu, aby nadążyć za aktualną modą, jednak do dziś najbardziej znane są te secesyjne z kwiatowymi i kobiecymi motywami.
Oprócz platerów fabryka produkowała również półfabrykaty – blachy, rury, druty z różnych materiałów, wykorzystywane między innymi przez rosyjską marynarkę wojenną. U progu dwudziestego wieku Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych Norblin, Br. Buch, T. Werner zatrudniało około sześciuset pracowników, a jego wyroby platerowe sprzedawano w firmowych sklepach w Warszawie, Petersburgu, Odessie, Charkowie, Rydze, Wilnie i Nowogrodzie. Wprowadzanie nowoczesnych urządzeń takich jak walcarka skośna do rur, prasa hydrauliczna czy piece Morgana do topienia miedzi usprawniły proces produkcji i dały nowe możliwości. W 1908 roku moc zainstalowanych w fabryce silników wzrosła do 800 KM, a wartość produkcji osiągnęła 2,1 mln rubli.
Wybuch I wojny światowej zaburzył pracę zakładu. Maszyny i znaczną część materiałów wywieziono do Rosji. Po zakończeniu działań wojennych przystąpiono do modernizacji fabryki. Wyremontowano stare budynki i wzniesiono nowe. Zainstalowano maszyny szybkobieżne, prasę hydrauliczną do produkcji rur i prętów, powstało laboratorium chemiczne i metalurgiczne, utworzono dział amunicji karabinowej. Głównym trzonem produkcji stały się półfabrykaty: pręty, kształtki, płaskowniki, rury, blachy, złącza oraz taśmy metalowe.
W dwudziestoleciu międzywojennym Spółka Akcyjna Fabryk Metalowych pod firmą „Norblin, Bracia Buch i T. Werner” rozwijała się dynamicznie, stając się jednym z największych polskich przedsiębiorstw metalowych. Wówczas fabryką kierował znany przemysłowiec, minister przemysłu i handlu, inżynier Stefan Przanowski. Tuż przed wybuchem II wojny światowej firma zatrudniała 2230 osób.
Na początku września 1939 roku fabryka została częściowo zniszczona, a surowce i maszyny wywieziono do Niemiec. W czasie okupacji produkcję wznowiono, jednak w skali znacznie ograniczonej i pod nadzorem niemieckim. Zabudowania fabryczne ponownie uległy uszkodzeniu podczas powstania warszawskiego. Po zakończeniu działań wojennych pracownicy przedsiębiorstwa wspierani przez przedwojenną dyrekcję podjęli się odbudowy zakładów. W 1948 roku dawna „Fabryka Norblina”, została znacjonalizowana i przemianowana na Walcownię Metali „Warszawa”, która użytkowała przedwojenny park maszynowy do 1982 roku.
W halach dawnych zakładów przemysłowych Norblina rozpoczęło swoją działalność Muzeum Przemysłu. Zabytkowe budynki zamieniły się w sale wystawiennicze, w których można było zapoznać się z procesem produkcji wyrobów metalowych i obejrzeć platery, zaś w Hali Odlewni organizowano pokazy odlewnicze. Muzeum Techniki, jako zarządzający terenem, zaprosiło do współużytkowania budynków inne instytucje kultury – Teatr „Scena Prezentacje” oraz Muzeum Drukarstwa Warszawskiego.
W Muzeum Przemysłu gromadzone były zbiory dwóch kolekcji: zabytków przemysłu związanych z historią zakładu Norblina oraz zabytków motoryzacji. Pierwsza kolekcja zajmowała między innymi Budynek Administracyjny, Halę Odlewni, Halę Prasy 520-tonowej i 1000-tonowej. W Wykańczalni, Laboratorium Mechanicznym i Odlewni eksponowane były zabytki motoryzacji, w tym cadillac Józefa Piłsudskiego, motocykle Sokół 1000 i 600, Polskie Fiaty i produkty warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych.
Przez wiele lat na terenie Muzeum odbywały się warsztaty, wernisaże i wystawy, a placówka prowadziła i rozwijała działalność oświatową oraz konserwatorską współpracując z licznymi pracowniami artystycznymi, stowarzyszeniami i kołami. W 2007 roku teren między Żelazną, Prostą i Łucką zmienił właściciela, a Muzeum Przemysłu 2 czerwca 2008 roku zakończyło swoją działalność. Teatr „Scena Prezentacje” nadal funkcjonuje na terenie fabryki, Muzeum Drukarstwa przeniosło się na Stare Miasto. W fabryce Norblina dwa razy w tygodniu działa lubiany przez warszawiaków BioBazar, jednak przyszłość zabudowań, z których część może się pochwalić dwustuletnią historią, pozostaje w rękach prywatnego właściciela.