ul. 1 Sierpnia 36 B, 02-134 Warszawa

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_tygodnik_ilustrowany308_rok_1865.jpgWarszawa w wiek XIX wchodzi powolnym krokiem, ciągnąc za sobą widmo wydarzeń ubiegłego stulecia. Pierwsze lata tego przełomowego w historii rozwoju techniki i przemysłu wieku, upływają pod znakiem pruskiego orła. Wydawać by się mogło, że w prowincjonalnym pruskim mieście, którego liczebność na przełomie w ciągu zaledwie ośmiu lat spadła blisko o połowę[1], niewiele będzie się działo w najbliższych latach. Tymczasem w Warszawie zarządzanej twardą ręką pruskiej administracji powoli zaczynało wracać życie. Zrujnowane po powstaniu kościuszkowskim i wykończone kolejnymi przemarszami wojsk miasto, powoli zaczęto uporządkowywać. Atmosferę marazmu panującą powszechnie wśród mieszkańców nieśmiało przełamywały ploteczki o aktualnych wydarzeniach, a w znanych salonach towarzyskich coraz częściej rozbrzmiewała muzyka. Panie przy robótkach omawiały nowinki we francuskiej modzie, a panowie w zaciszu ulubionej kawarni lub nad partyjką faraona omawiali szanse na odzyskanie niepodległości z pomocą niepokonanego dotąd cesarza francuskiego.  

Miasto rozkwitało. Pierwsze lata XIX wieku przyniosły Warszawie ożywienie gospodarcze. Z różnych stron świata powracali magnaci przywożąc ze sobą najświeższe informacje, nowe nadzieje i możliwości. Pałac pod Blachą trzęsie się w posadach od niemalże codziennych hulanek, o których to pisze w swoich listach Wincenty Krasicki: Młodzież tutejsza jest w tej chwili bardzo hałaśliwa, bo wróciła znowu do złego tonu picia od rana do wieczora. W salonie księcia Poniatowskiego dokazywała taka liczba franacuskich imigrantów, że po Warszawie przez kilka lat krążył złośliwy wierszyk: Jeszcze Polak po polsku pisze i czyta, bo nie cała Warszawa blachą jest pokryta. W modzie było spędzanie popołudnia na świeżym powietrzu na grze w piłkę lub przejażdżkach konnych. Wieczorami grano w bilard, karty i palono z wielkim upodobaniem turecki tytoń popijając kawę z rumem.

Podczas gdy Warszawska société bawiła się w najlepsze, swoją służbę rozpoczynało Stowarzyszenie Ratunkowe od Ognia, Samuel Bogumił Linde tworzył słownik języka polskiego, Stanisław Staszyc wraz ze Stanisławem Sołtykiem zakładali Towarzystwo Przyjaciół Nauk, a Stanisław Kostka Potocki wcielał w życie motto cunctis patet ingressus[2] i udostępnił publiczności swoją kolekcję sztuki zgromadzoną w wilanowskiej rezydencji. Jednak to lata przypadające na okres Królestwa Polskiego są dla miasta prawdziwym katalizatorem zmian. Liczba ludności gwałtownie wzrasta, w latach dwudziestych XIX wieku przekraczając próg 130 tysięcy mieszkańców, co stawia Warszawę wśród prężnie rozwijających się, nowoczesnych miast europejskich. Rozbudowa administracji stolicy autonomicznego królestwa zapewnia wzrost liczby zatrudnionych osób, podniesienie poziomu życia mieszkańców miasta, a co za tym idzie – napływ ludności z prowincji. W Warszawie zawitała rewolucja technologiczna. Powstawało coraz więcej zakładów przemysłowych z częściowo zmechanizowaną linią produkcyjną. W 1815 roku, na terenie miasta i jego obrzeżach funkcjonowało 5815 manufaktur, fabryk, przetwórni, zakładów i cegielni. W 1827 roku w przemyśle i rzemiośle zatrudnionych było 22 328 osób[3].

Stale rosnąca liczba ludności  i coraz prężniejszy rozwój przemysłu oprócz dobrych wskaźników rozwoju miasta, oznaczały w praktyce jedno. Wzrost zapotrzebowania na wodę. Sytuacja wodno – kanalizacyjna w Warszawie lat dwudziestych XIX wieku przedstawiała się dramatycznie. Głównym źródłem świeżej wody były dla Warszawiaków studnie i zdroje uliczne. Jedyny funkcjonujący wówczas wodociąg pochodził z zapomnianej już ery drewna i jak pisał o nim baczny obserwator – Antoni Magier: Odnawiano w r. 1824 tym sposobem urządzony napływ wody do studzien miasta z większym podobno nakładem jak dla mięszkańców pożytkiem[4].

Wobec tak pilnych potrzeb, powstawały kolejne pomysły „dowodnienia” Warszawy. W tym samym 1824 roku, Józef Wilson podjął się [...]ustawiwszy machiny parowe w swej posesji, dostarczać potrzebnej ilości wody filtrowanej zdrojom Starego i Nowego Miasta. Nie do końca znane są losy tego rozwiązania. Kolejne lata przynosiły kolejnych pomysłodawców innowacyjnych, acz niezbyt dobrze zaplanowanych i niewydajnych rozwiązań.

Realną szansę na usprawnienie systemu zaopatrzenia Warszawy w wodę dawał projekt datowany na 10 maja 1836 roku, przedstawiony przez Piotra Antoniego Steinkellera – finansistę i przemysłowca oraz Henryka Marconiego, wybitnego inżyniera. Przed sporządzeniem projektu, Steinkeller [...] pana Marconiego z sobą zabrał i stosowny plan ogółowy i odpowiednie jemu szczegółowe dla Warszawy przez pana Marconiego wypracowane zostały – również i wyrachowania nakładów, które 3 000 000 złp. wynoszą. Opracowany po wyjeździe projekt został przedłożony władzom miasta. Woda miała być czerpana ze studni przy młynie parowym na Solcu oraz z Wisły za pomocą przewodu ssawnego umieszczonego za „bydłobójnią”. Woda z Wisły do zbieralników miała być dostarczana przy pomocy dwudziestokonnej maszyny parowej. Przefiltrowaną „cedzidłami” wodę z zakładu do miasta miała pompować „silnia” osiemdziesięciokonna. Chociaż projekt odpowiadał zarówno oczekiwaniom władz miasta jak i potrzebom mieszkańców Warszawy i lokalnych zakładów przemysłowych, został odrzucony w dniu 10 listopada 1843 roku, ze względu na szczupły stan kasy miejskiej.

Pierwszym projektem, który miał duże szanse na realizację, była koncepcja inspektora komunikacji lądowych i wodnych Feliksa Pancera. Rada Budownicza zatwierdziła Wnioski Inspektora Pancera w przedmiocie zaopatrzenia wodą Warszawy z zaleceniem rozszerzenia projektu i dokonania dokładnego kosztorysu. Według nowo opracowanego planu, przewód doprowadzający wodę do miasta miał przebiegać przez Nowy Zjazd (sztandarowa budowla autorstwa Feliksa Pancera) i zasilać w wodę zbiorniki i fontanny w okolicach placów Zamkowego i Teatralnego oraz Ogrodu Saskiego. Rozszerzony plan czekał na zatwierdzenie przez kilka lat. W 1849 roku Rada Budownicza uznała, iż dotychczasowy projekt ponownie należy przerobić, aby w rezultacie wodociąg zaopatrzał w wodę całe miasto, nie tylko jego niedużą część. Do wprowadzenia zmian w dotychczasowym projekcie powołano Radę Budowniczą w składzie: inż. Wacław Ritschel, Edwar Klopmann oraz inż. Henryk Marconi. Niestety główny projektant i pomysłodawca, Feliks Pancer, zmarł 16 marca 1851 roku przed rozpoczęciem realizacji inwestycji.

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_3.pngW roku 1851 car Mikołaj I wydał polecenie budowy wodociągu w Warszawie. Sporządzono i zaakceptowano wstępny kosztorys, a dla uzyskania szczegółowej wiedzy na temat innowacyjnych rozwiązań w zakresie projektowania i budowy wodociągów, Henryk Marconi ponownie wybrał się w podróż po Europie. Inżynier odwiedził między innymi Anglię i Francję, jednak głównym źródłem nowinek technologicznych okazał się Hamburg, gdzie w latach 1844 – 1848 powstał nowoczesny wodociąg zaprojektowany przez Williama Lindleya. Po powrocie Marconiego z podróży w dniu 30 czerwca 1851 roku, sprawy potoczyły się szybko. Zaledwie w listopadzie tego samego roku, powierzono mu dokończenie projektu i kierownictwo budowy wodociągu. 16 listopada 1852 roku w jednym z najbardziej malowniczych zakątków Ogrodu Saskiego, położono kamień węgielny pod zbiornik na wodę. Ujęcie wody z Wisły, a także budynek przepompowni i filtry, znajdowały się przy zbiegu ulic Dobrej i Karowej.

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_wodozbiór_w_ogrodzie_saskim.jpgZbiornik wody czystej w pięknej formie wzorowanej na świątyni Westy w Tivoli umieszczono w Ogrodzie Saskim na sztucznym wzgórku.b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_22h12_27.png

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_1.pngSieć wodociągowa zasilała początkowo w wodę pałac Kazimierzowski (dzisiejszy budynek Rektoratu Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu), biegła przez plac Warecki (Powstańców Warszawy), plac Grzybowski, ulicę Żabią (obecnie już nieistniejąca ulica przebiegająca w okolicy Placu Bankowego), obok Pałacu Mostowskich do ulicy Bonifraterskiej, obejmując swym zasięgiem również plac Zamkowy, Stare i Nowe Miasto i plac Teatralny.

 

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_22h14_04.pngUroczyste oddanie inwestycji do użytku odbyło się 16 czerwca 1855 roku podczas dorocznej loterii fantowej w Ogrodzie Saskim. Uroczystość uświetniło uruchomienie pierwszej i największej z czterech fontann w zaprojektowanym przez Marconiego układzie.

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_22h20_17.pngFontanna Wielka była kosztownym dodatkiem do wodociągu. Jej wykonanie pochłonęło 9000 rbs. Kielich odlany w żeliwie ustawiono podstawie o formie czworokąta, umieszczonej w głównym basenie. Fontannę ozdobiono fryzem girlandowym i gzymsowaniem oraz dwudziestoma maskami Meduz z uchylonymi ustami, przez które przeprowadzono rurki odprowadzające wodę z górnego basenu. W dolnym basenie osadzono cztery delfiny odlane z żeliwa w zakładzie Mintera. Krawędź dolnego basenu również została wykonana z elementów żeliwnych. Całość pokryto sztukateriami. Jedna z najpiękniejszych fontann w Europie, prezentuje się niezwykle majestatycznie na tle wypielęgnowanego Ogrodu Saskiego.

Mniej majestatycznie prezentuje się zaś jako tło niewybrednych wierszyków i piosenek nawiązujących do rozmaitych wydarzeń z historii Warszawy. Do najbardziej znanych należą zapewne rymowanka nieznanego autora: W Saskim Ogrodzie przy wodotrysku / Pan policmajster dostał po pysku, stanowiąca parafrazę rówie dosadnego wierszyka o wydarzeniach z warszawskiej Starówki. W dwudziestoleciu międzywojennym Fontanny Wielkiej użyto jako tło popularnej piosenki: W Saskim Ogrodzie koło fontanny / Jakiś się frajer przysiadł do panny. Tak z nią flirtował, aż przebrał miarę,/ Skradł jej całusa, ona mu zegarek [...].

b_250_170_16777215_0_0_images_sekrety_saski_2.pngWodociąg Marconiego był w kolejnych latach kilkukrotnie rozbudowywany. W ostatnim roku działania, na całą sieć wodociągową składało się 50 zdrojów ulicznych, 120 hydrantów pożarowych, 7 wodotrysków. Do sieci o długości 31 kilometrów przyłączonych było 1250 budynków. Wodociąg Marconiego dostarczał 14 tysięcy m³ wody na dobę, z której korzystała jedna czwarta mieszkańców Warszawy. Został zamknięty w lutym 1889 w niespełna trzy lata po uruchomieniu nowoczesnych wodociągów zaprojektowanych przez Wiliama Lindleya.

A jak to było z tą Pragą? O wodociągu dla prawobrzeżnej Warszawy i o tym, co robił prezydent miasta przy kranie pożarnym na końskim targu - w następnym numerze.

 

[1] Między rokiem 1792 a 1800. Źr. Encyklopedia Warszawy. PWN Warszawa, 1994, s. 442.

[2] „Wszystkim wstęp wolny”.

[3] Encyklopedia Warszawy. PWN Warszawa, 1994, s. 705.

[4] Magier A., „Estetyka miasta stołecznego Warszawy”, Wrocław 1963. Pisownia oryginalna.