ul. 1 Sierpnia 36 B, 02-134 Warszawa

Multithumb found errors on this page:

There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08242.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08242.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08241.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08241.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08240.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08240.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08239.jpg'
There was a problem loading image 'images/sekrety/secesja/DSC08239.jpg'

Czytaj więcej...W 1857 roku, w kamienicy przy Orlej 6 w Warszawie, Wilhelm Landau otworzył swój kantor wekslowy. Kilkanaście lat później rozszerzył działalność o oddział na Piotrkowskiej 39 w Łodzi. Kolejne lata przynoszą Landauowi pomyślną koniunkturę, kupuje więc na Orlej w Warszawie sąsiednią parcelę. Już na początku XX wieku, firma “Wilhelm Landau” przejmuje działkę z piętrową oficyną na Senatorskiej tuż przy pałacu Mniszchów. Pałac wraz z przyległościami od wielu lat należał do Resursy Kupieckiej, jednak w miejscu starej oficyny miał wkrótce wyrosnąć jeden z najciekawszych i istniejących do dziś, obiektów na Senatorskiej.

Bank Landaua przygotowując się do budowy swojej reprezentacyjnej siedziby ogłosił w 1903 roku konkurs architektoniczny, w którym wzięło udział pięciu architektów (wszyscy wchodzili w skład konkursowego jury). Pierwsze miejsce zajął Stanisław Grochowicz, jednak jego projekt został poddany obróbce przez przedstawiciela łódzkiej secesji Gustawa Landau-Gutenegera, przy okazji autora gmachu Banku Landaua przy Piotrkowskiej w Łodzi. Ponoć Wilhelm Landau był zachwycony łódzkim oddziałem, dlatego powierzył Landau-Gutenegerowi nadzór nad ostateczną wersją projektu.

Czytaj więcej...Gmach przy Senatorskiej 38, wzniesiono w latach 1904-1906, pod czujnym okiem Stanisława Grochowicza, roboty wykonała warszawska firma “Fr. Martens i A. Daab”. Niewielka i niekształtna działka, a ponadto sąsiedztwo pałacu Mniszchów nie dawały możliwości wzniesienia tak dużego gmachu jak w Łodzi. Powstał więc mniejszy, dwukondygnacyjny budynek z wysoko wyniesionym przyziemiem i poddaszem użytkowym. Czternastoosiowa fasada została zwieńczona attyką balustradową z pinaklami. Centralną część budynku zaznaczono wychodzącym przed lico budynku wejściem z pionowymi podziałami przebiegającymi przez otwór drzwiowy, balustradę, okno balkonowe i półkoliście zamknięte okno poddasza. Pseudoryzalit został zwieńczony łukowatym przyczółkiem, nad którym umieszczono wysoką kopułę z latarnią (dziś nie istnieje). Z prawej strony w fasadzie umieszczono dodatkowo otwór bramny.

Czytaj więcej...Główne wejście prowadziło do westybulu z półkolistymi schodami, przy których z obu stron umieszczono szatnie dostępne również z niższego poziomu. Dalej wchodziło się do obszernej sali dla interesantów na rzucie półkola, otoczonej stanowiskami kasowymi oraz doświetlonej od góry szklanym dachem świetlikowym. W holu znajdowały się również trzybiegowe schody zapewniające dostęp do pomieszczeń na pierwszym piętrze budynku oraz na galeryjkę. Dolne partie ścian holu, balustrady schodów i galerii, a także kolumny zostały wyłożone okładziną stiukową w odcieniu sepii i różu.

Pod salą umieszczono skarbiec oraz pomieszczenia gospodarcze. Lewe skrzydło parteru mieściło podręczny skarbiec oraz Salę Buchalterii, natomiast w prawym skrzydle znajdowały się gabinety, w tym gabinet dyrektora oraz reprezentacyjna klatka schodowa wiodąca na pierwsze piętro, gdzie wstępnie projektowano jadalnię oraz archiwum. Pozostałe pomieszczenia przez długi czas nie miały przyporządkowanej funkcji.

W budynku Domu Bankowego Wilhelma Landaua zastosowano szereg nowinek technicznych dostępnych w początkach XX wieku. Wprowadzono między innymi instalację centralnego ogrzewania z własną kotłownią, klimatyzację, instalację wodno-kanalizacyjną, gazową i elektryczną. Nowoczesne rozwiązania zastosowano również przy montażu szklanego plafonu nad halą kasową. Został on podwieszony do górnego, również szklanego dachu, a między warstwami zostało zainstalowane ogrzewanie, które umożliwiało topnienie zalegającego na górze śniegu. Pomyślano również o odprowadzeniu nadmiaru skroplonej wody. Ponadto gzyms obiegający plafon przystosowano do celów konserwacyjnych.

Nie tylko jednak przemyślano te strefy, które przeznaczone były dla klientów banku. Także strona “wewnętrzna”, czyli skarbce, pomieszczenia gospodarcze i socjalne zostały zaprojektowane z myślą o zapewnieniu po pierwsze bezpieczeństwa obu skarbcom – bankowemu i sejfowemu, a po drugie komfortu pracownikom instytucji. Dla nich powstała kuchnia, jadalnia i pomieszczenia sanitarne.

Na wystrój budynku zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny składają się elementy secesji, w tym niemieckiego Jugendstilu i secesji wiedeńskiej. Znajdziemy jednak również detale historyzujące, co być może stanowi echo projektu konkursowego, który zakładał pierwotnie neobarokowy wystrój fasady. Historycy sztuki podkreślają jednak, że ważnym osiągnięciem w realizacji gmachu było pojawienie się secesji jednocześnie w rozwiązaniach elewacyjnych, jak i w wystroju wnętrz.

Czytaj więcej...W fasadzie wyraźne cechy secesyjne znajdziemy w dekoracji roślinnej wejścia głównego i wrót bramy wjazdowej, a także w wykroju okien przyziemia oraz okratowań otworów okiennych. We wnętrzu secesję zobaczymy już w przeszklonej ściance między westybulem a halą kasową, a także w oknach loggii otwierających się na halę czy ceramicznej posadzce dekorowanej zielonymi liśćmi klonu. Secesyjne są również dekoracyjne płyciny fryzów w boazerii ścian westybulu z motywami roślinno-geometrycznymi oraz stiukowa okładzina dolnej części holu również z motywami roślinnymi, pomiędzy którymi umieszczono motywy o nieco innej tematyce. Są to męskie głowy nakryte uskrzydlonymi kapeluszami – zapewne przedstawiające boga handlu Merkurego. W dekoracji wnętrz odnajdziemy także motywy geometryczne.

Czytaj więcej...Prace budowlane prowadziła wspomniana już wcześniej firma “Towarzystwo Akcyjne Fr. Martens i Ad. Daab”. Jednak do wykończenia budynku zaangażowano jeszcze 22 firmy branżowe i specjalistyczne. Przekazany do użytku w1906 roku Dom Bankowy Wilhelma Landaua, uważany był za bardzo nowoczesny.

Bank Landaua sprawnie funkcjonował do wybuchu pierwszej wojny światowej, wraz z którą zawitał kryzys. W dwudziestoleciu międzywojennym firma nie odzyskała dawnej świetności i w 1925 roku została postawiona w stan likwidacji. Siedziba banku przeszła na własność Polskiego Banku Przemysłowego S. A., który wkrótce upadł na skutek kryzysu na przełomie lat 20. i 30., choć zarząd jego masy upadłościowej działał do 1939 roku.

W czasie drugiej wojny światowej dawny pałac Mniszchów przez lata będący siedzibą Resursy Kupieckiej, zaczął pełnić zupełnie nową funkcję. Zorganizowano w nim Wojskowy Szpital Maltański, na potrzeby którego zaadaptowano także gmach banku. Po ewakuacji szpitala w czasie powstania warszawskiego, pałac został zniszczony, natomiast secesyjny budynek ocalał. Po wojnie ulokowano w nim Stołeczny Ośrodek Propagandy Partyjnej PPR, później PZPR. W tym okresie rozebrano kopułę wieńczącą partię wejściową.

Od 1956 roku dawny bank przejęła warszawska Chorągiew Związku Harcerstwa Polskiego, a już w następnym roku, gmach stał się własnością Ministerstwa Oświaty, które przekazało go w użytkowanie Ośrodkowi Nauczania Języka Rosyjskiego. W latach dziewięćdziesiątych do budynku wprowadził się Francuski Ośrodek Kształcenia i Informacji Kadr, a w1994 roku przeniesiono tu Instytut Francuski. W latach 1995-1996 przeprowadzono prace remontowe, niestety nie przywrócono kopuły oraz partii witrażowych w plafonie nad salą kasową.

Instytut Francuski opuścił gmach i przeprowadził się do nowej siedziby. Przyszłość najcenniejszego i najbardziej autentycznego secesyjnego gmachu w Warszawie wciąż pozostaje nieznana.

Na terenie ograniczonym ulicą Rakowiecką, Batorego i aleją Niepodległości, rozciąga się kompleks gmachów Szkoły Głównej Handlowej, z górującą nad nim niepowtarzalną piramidą wieńczącą Budynek Główny. To właśnie ten gmach od lat jest symbolem najstarszego polskiego uniwersytetu ekonomicznego, choć w momencie ukończenia budowy w roku 1956, projekt był już anachroniczny i wtórny wobec pierwotnego, opracowanego przez Jana Koszczyca-Witkiewicza w dwudziestoleciu międzywojennym.

Początkowo projektant […] przeprowadzał próby adaptacji starego projektu, później jednak został opracowany, jedynie na kanwie tamtego, nowy zupełnie projekt przy współudziale inż. Arch. Stefana Putowskiego i kierowanej przez niego pracowni P-110 (Miastoprojekt-Stolica). Projekt szkicowy powstał w czerwcu 1950 roku, na jesieni zaś tegoż roku prowadzono już roboty przy wykopach pod fundamenty. [„Stolica”1951, nr 16, s.12].

W rezultacie powstał obszerny, czterokondygnacyjny gmach, swoją kubaturą 125 000m3 znacznie przewyższający wzniesione w latach dwudziestych budynki biblioteki i Zakładów Doświadczalnych. Ponieważ architektura powstającego gmachu miała być spójna z istniejącymi już budynkami, zastosowano ten sam czterometrowy moduł. Cały budynek podzielony jest na osiach słupów międzyokiennych na kwadraty 4x4 metry wypełnione oknami. Przyjęto również tę samą wysokość attyki, która zgodnie z projektem miała zostać ozdobiona kwadratowymi polami wypełnionymi barwnymi motywami dekoracyjnymi wykonanymi z polerowanych cegieł. Dekoracji jednak nigdy nie zrealizowano. Narożniki gmachu zwieńczyły podobnie jak w przypadku pawilonu Zakładów Doświadczalnych oraz biblioteki, trójkątne wyskoki. Centralne podcienia wejściowe również nawiązywać miały do swoich pierwowzorów w gmachach bocznych.    

Zasadniczą częścią budynku jest hol rekreacyjny otoczony galeriami komunikacyjnymi, przykryty oszkloną kopułą w kształcie ostrosłupa na podstawie kwadratu o boku 28 metrów. Wysokość holu od posadzki do wierzchołka świetlika wynosi 40 metrów. Wokół holu rozmieszczono 8 amfiteatralnych audytoriów wysokich na półtora do dwóch kondygnacji, obliczonych na 200 – 800 miejsc. Poza salami wykładowymi w budynku zaplanowano rektorat, pracownie i pokoje naukowe, a w podziemiach miała mieścić się sala gimnastyczna, basen pływacki oraz pokoje socjalne.

Do wykończenia wnętrz korytarzy i klatek schodowych użyto lastryka. Parter holu oraz kawiarnię w pseudobarokowym ryzalicie wychodzącym na dziedziniec kampusu wyłożono marmurem, materiałem nigdy przez Koszczyca nie stosowanym, jednak od początku zadekretowania w Polsce socrealizmu (1949 rok), marmur był interpretowany jako wyraz „wyższych potrzeb estetycznych nowego, socjalistycznego człowieka”. Audytoria otrzymały boazerię w celu zapewnienia dobrej akustyki. W budynku zaprojektowano również wentylację, klimatyzację oraz centralne ogrzewanie zasilane z kotłowni umieszczonej przy budynkach mieszkalnych znajdujących się na terenie kompleksu.

W roku 1951, inżynier Jan Koszczyc – Witkiewicz za projekt architektoniczny Gmachu Głównego ówczesnej Szkoły Głównej Planowania i Statystyki otrzymał prestiżową w PRL-u Państwową Nagrodę Artystyczną Istopnia. Budynek ukończony w 1956 roku, którego projekt powstał w oparciu wzorce czerpane z nurtu przedwojennej polskiej sztuki dekoracyjnej, został uznany za sztandarowy przykład polskiego realizmu socjalistycznego, zaś przedwojenne gmachy autorstwa Koszczyca, uznano za szczytowe osiągnięcie architektury przedsocrealistycznej. Entuzjazm wokół budynku był powszechny. W projekcie odkrywano, jak pisał czołowy ideolog socrealizmu w Polsce – Jan Minorski, „zapach regionalizmu”, „polskie, ludowe podłoże” i „postępowość godną nowego, lepszego człowieka”[„Architektura”, 1950 nr 7-8 s. 216-232]. Skutkiem ogromnej popularności, sam Koszczyc dał się uwieść komunistycznej retoryce, ogłosił sympatykiem socrealizmu z jego mitem architekta –inżyniera dusz i stwierdził, że „jedynie realizm socjalistyczny usunie spustoszenia dokonane przez okres upadku kosmopolitycznego modernizmu” [„Architektura”, 1951 nr 5-6 s. 204].

Dopiero po „odwilży” 1956 roku zauważono, że zabudowania SGPiS (SGH), to coś więcej niż wzorzec „socjalistycznej postępowości”. Profesor Zachwatowicz zwrócił uwagę na nowatorskie zasady dysponowania formą i przestrzenią, Bohdan Lisowski uznał natomiast projekty Koszczyca za dzieło polskiej „awangardy sekundarnej”. [Lisowski B., „Architektura i urbanistyka w Polsce w 1918-1978. Studia i materiały do teorii i historii architektury i urbanistyki”, t. 17, Warszawa 1989 s. 83-91.]

Gmach Główny miał uzupełnić zabudowę kompleksu Szkoły Głównej Handlowej i stać się należytą oprawą architektoniczną dla planowanej wówczas trasy N-S. Wszystkie budynki akademickie stanowić miały jeden, całkowicie zharmonizowany architektonicznie zespół. W rezultacie budynek wysunięty w stronę Alei Niepodległości stał się dominantą w krajobrazie kampusu Szkoły Głównej Handlowej, zasłaniając dwa wzorcowe przykłady realizacji polskiego nurtu art déco – budynek Zakładów Doświadczalnych z 1926 roku oraz gmach biblioteczny wzniesiony w latach 1928-1931.Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie szklana piramida osadzona nad holem, zwanym Aulą Spadochronową, obok okrętu handlowego, stała się symbolem współczesnej Szkoły Głównej Handlowej. Kompleks budynków zaprojektowanych przez Koszczyca, stanowi jedną z najciekawszych realizacji w architekturze polskiej okresu dwudziestolecia międzywojennego.

Robotnicza Wola czy Dziki Zachód to terminy, które współcześnie coraz rzadziej kojarzone są z dzielnicą, której krajobraz w ciągu ostatnich kilku dekad zmienił się diametralnie. Wysokie kominy wielkich zakładów przemysłowych zastąpiły szklane wieżowce mieszczące nowoczesne biura i luksusowe apartamenty. Nazwiska Haberbusch, Norblin, Lilpop, Borman czy Klawe dla wielu mieszkańców dzisiejszej Woli brzmią obco i coraz rzadziej przywołują wspomnienia o wyśmienitych piwach z jednego z największych browarów w Europie, wagonach kolejowych czy luksusowych platerach. Na terenie między ulicami Żelazną, Prostą i Łucką, pozostał jednak jeden ze świadków niezwykłej historii Woli. Zachowane do dziś zabytkowe zabudowania nazywane potocznie Fabryką Norblina przypominają o przemysłowych tradycjach dzielnicy.

Dzieje jednego z sześciu największych przedsiębiorstw metalurgicznych w Królestwie Polskim, znanego pod nazwą: Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych pod firmą „Norblin, Bracia Buch i T. Werner, zaczynają się w roku 1774, kiedy do posiadłości Czartoryskich w Puławach przyjeżdża malarz i rysownik Jean-Pierre Norblin de la Gourdaine. Ogromny talent artysty docenił Stanisław August Poniatowski, w królewskiej galerii można był podziwiać między innymi obrazy olejne artysty, choć dziś znane są głównie jego sceny rodzajowe. Norblin mieszkał w Polsce trzydzieści lat, tutaj też się ożenił z Marianną z Tokarskich. Z tego związku urodził się syn Aleksander Jan, dzięki któremu nazwisko Norblinów do dziś kojarzone jest z warszawską fabryką platerów.

Aleksander Jan Norblin ukończył studia w Paryskiej Szkole Sztuk Pięknych, pracował w warsztatach brązowniczych gdzie zdobywał doświadczenie. W 1819 roku na prośbę Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych Królestwa Polskiego przyjechał do Warszawy. W prężnie rozwijającym się mieście wzrastało zapotrzebowanie na wyroby brązownicze dla gmachów użyteczności publicznej, prywatnych rezydencji oraz obiektów rządowych. Dotychczas tego typu produkty sprowadzane były z Francji, jednak rząd podjął się zadania stworzenia warunków do produkcji wyrobów z brązu w Warszawie. Norblin przy wsparciu finansowym z rządu, otworzył w 1820 roku przy ulicy Długiej pierwszy w stolicy zakład brązowniczy pod nazwą Warszawska Fabryka Bronzów, który szybko zyskał sławę. Pracownia Norblina wykonała miedzy innymi wyposażenie kościoła św. Aleksandra w Warszawie, odlewy do nagrobka Bolesława Krzywoustego i Władysława Hermana w Płockiej katedrze i insygnia królewskie cara Aleksandra I.

Po śmierci Aleksandra Jana, kierownictwo zakładem brązowniczym przejął jego syn Wincenty Norblin. Firmę przeniesiono na ulicę Chłodną. Właściciel wszedł w spółkę z Janem Wilhelmem Meylertem i wkrótce dawny zakład brązowniczy przekształcono w Fabrykę Wyrobów Platerowanych „W. Norblin i W. Meylert”. Firma prężnie się rozwijała, a jej wyroby platerowe zdobywały uznanie nie tylko w Warszawie, ale również w Imperium Rosyjskim. W 1841 r. spółka Norblina otrzymała złoty medal na Wszechrosyjskiej Wystawie Przemysłowej w Petersburgu. Produkcja, choć pokaźna, odbywała się jednak wciąż jak w tradycyjnej manufakturze przy pomocy siły ludzkich mięśni lub mechanizmów napędzanych kieratem obracanym przez konie. Początkiem nowej ery w zakładzie Norblina i Meylerta był rok 1853, kiedy sprowadzono z Belgii maszynę parową o mocy 10KM, która nie tylko przyspieszyła, ale również zrewolucjonizowała proces produkcji.

Dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa nastąpił z chwilą przejęcia go przez syna Wincentego Norblina, Wincentego Ludwika. Połączył on fabrykę z firmą złotnika Augusta Teodora Wernera. Głównym trzonem produkcji stały się platery, zwane wówczas nowym srebrem, szczególnie popularne wśród rosnącego w zamożność mieszczaństwa. W katalogach firmy można było znaleźć ponad pięć tysięcy przedmiotów, w tym również te dla najbardziej wymagających, jak widelczyki do ostryg, łyżki do szparagów, kawiornice czy muszle do pasztetów.

W 1882 roku spółka Norblina i Wernera przejęła fabrykę wyrobów metalowych braci Buch przy ulicy Żelaznej 51/53 i w jej budynkach produkcyjnych zaczęło działać Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych Norblin, Br. Buch, T. Werner. Akcje spółki trafiły na warszawską giełdę. Istniejący park maszynowy przebudowano i zmodernizowano. Wzniesiono walcownię blach, druciarnię oraz odlewnię. Produkty z „Fabryki Norblina” zdobywały kolejne nagrody i medale w Moskwie, Petersburgu, Kijowie, Odessie oraz w rodzimej Warszawie. Ich wzornictwo zmieniało się od empiru do modernizmu, aby nadążyć za aktualną modą, jednak do dziś najbardziej znane są te secesyjne z kwiatowymi i kobiecymi motywami.

Oprócz platerów fabryka produkowała również półfabrykaty – blachy, rury, druty z różnych materiałów, wykorzystywane między innymi przez rosyjską marynarkę wojenną. U progu dwudziestego wieku Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych Norblin, Br. Buch, T. Werner zatrudniało około sześciuset pracowników, a jego wyroby platerowe sprzedawano w firmowych sklepach w Warszawie, Petersburgu, Odessie, Charkowie, Rydze, Wilnie i Nowogrodzie. Wprowadzanie nowoczesnych urządzeń takich jak walcarka skośna do rur, prasa hydrauliczna czy piece Morgana do topienia miedzi usprawniły proces produkcji i dały nowe możliwości. W 1908 roku moc zainstalowanych w fabryce silników wzrosła do 800 KM, a wartość produkcji osiągnęła 2,1 mln rubli.

Wybuch I wojny światowej zaburzył pracę zakładu. Maszyny i znaczną część materiałów wywieziono do Rosji. Po zakończeniu działań wojennych przystąpiono do modernizacji fabryki. Wyremontowano stare budynki i wzniesiono nowe. Zainstalowano maszyny szybkobieżne, prasę hydrauliczną do produkcji rur i prętów, powstało laboratorium chemiczne i metalurgiczne, utworzono dział amunicji karabinowej. Głównym trzonem produkcji stały się półfabrykaty: pręty, kształtki, płaskowniki, rury, blachy, złącza oraz taśmy metalowe.

W dwudziestoleciu międzywojennym Spółka Akcyjna Fabryk Metalowych pod firmą „Norblin, Bracia Buch i T. Werner” rozwijała się dynamicznie, stając się jednym z największych polskich przedsiębiorstw metalowych. Wówczas fabryką kierował znany przemysłowiec, minister przemysłu i handlu, inżynier Stefan Przanowski. Tuż przed wybuchem II wojny światowej firma zatrudniała 2230 osób.

Na początku września 1939 roku fabryka została częściowo zniszczona, a surowce i maszyny wywieziono do Niemiec. W czasie okupacji produkcję wznowiono, jednak w skali znacznie ograniczonej i pod nadzorem niemieckim. Zabudowania fabryczne ponownie uległy uszkodzeniu podczas powstania warszawskiego. Po zakończeniu działań wojennych pracownicy przedsiębiorstwa wspierani przez przedwojenną dyrekcję podjęli się odbudowy zakładów. W 1948 roku dawna „Fabryka Norblina”, została znacjonalizowana i przemianowana na Walcownię Metali „Warszawa”, która użytkowała przedwojenny park maszynowy do 1982 roku.

W halach dawnych zakładów przemysłowych Norblina rozpoczęło swoją działalność Muzeum Przemysłu. Zabytkowe budynki zamieniły się w sale wystawiennicze, w których można było zapoznać się z procesem produkcji wyrobów metalowych i obejrzeć platery, zaś w Hali Odlewni organizowano pokazy odlewnicze. Muzeum Techniki, jako zarządzający terenem, zaprosiło do współużytkowania budynków inne instytucje kultury – Teatr „Scena Prezentacje” oraz Muzeum Drukarstwa Warszawskiego.

W Muzeum Przemysłu gromadzone były zbiory dwóch kolekcji: zabytków przemysłu związanych z historią zakładu Norblina oraz zabytków motoryzacji. Pierwsza kolekcja zajmowała między innymi Budynek Administracyjny, Halę Odlewni, Halę Prasy 520-tonowej i 1000-tonowej. W Wykańczalni, Laboratorium Mechanicznym i Odlewni eksponowane były zabytki motoryzacji, w tym cadillac Józefa Piłsudskiego, motocykle Sokół 1000 i 600, Polskie Fiaty i produkty warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych.

Przez wiele lat na terenie Muzeum odbywały się warsztaty, wernisaże i wystawy, a placówka prowadziła i rozwijała działalność oświatową oraz konserwatorską współpracując z licznymi pracowniami artystycznymi, stowarzyszeniami i kołami. W 2007 roku teren między Żelazną, Prostą i Łucką zmienił właściciela, a Muzeum Przemysłu 2 czerwca 2008 roku zakończyło swoją działalność. Teatr „Scena Prezentacje” nadal funkcjonuje na terenie fabryki, Muzeum Drukarstwa przeniosło się na Stare Miasto. W fabryce Norblina dwa razy w tygodniu działa lubiany przez warszawiaków BioBazar, jednak przyszłość zabudowań, z których część może się pochwalić dwustuletnią historią, pozostaje w rękach prywatnego właściciela.

 

 

  2010
 2011
 2012
  2013
  2014  2015 2016 2017 2018 2019 2020 Artykuły dodatkowe - rozszerzenie z IM

 

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
1(47) 2014

Spis treści

Wysoka jakość(22MB).

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
2(48) 2014

Spis treści

Wysoka jakość(18MB).
Plik 150DPI
(2,5MB).

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
3(49) 2014

Spis treści

Plik pdf (8MB).

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
4(50) 2014

Spis treści

Plik pdf (9MB).

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
5(51) 2014

Spis treści

Plik pdf (4,2MB).

Czytaj więcej...

Inżynier Mazowsza
6(52) 2014

Spis treści

Plik pdf (4MB).

 

REKLAMA W INŻYNIERZE MAZOWSZA - OFERTA (plik pdf)

 

 Nr Inżyniera Mazowsza

 Tytuł artykułu

   
Nr 2 (72), marzec 2018r.

Jak pragnę kanalizacji doczekać...

Nr 1 (71), styczeń 2018r.

Brzeg Praski gęstą odziany wikliną...

Nr 6 (70), listopad 2017r.

W Saskim Ogrodzie koło fontanny...

 Nr 5 (69), wrzesień 2017r.

Jakub Cieśla wpuścił wodę do Zamku" – czyli cd. historii warszawskich wodociągów

 Nr 4 (68), lipiec 2017r.

Sześć stóp bez dwóch cali pod ziemią, czyli historia warszawskich wodociągów

 Nr 2 (66), marzec 2017r.

„Trasa Wschód-Zachód”

 Nr 1 (65), styczeń 2017r.  

Najtrwalsza prowizorka w stolicy – most Syreny

 Nr 5 (63), wrzesień 2016r.

Trasa „Ł”,konwencja czy konieczność?

 Nr 4 (62), lipiec 2016r.

Most Śląsko-Dąbrowski

 Nr 1 (58), styczeń 2016r.

Most Poniatowski

 Nr 5 (57) i Nr 6 (58) 2015r.

Supersam

Geniusz z Parasolem

 Nr 4 (56), lipiec 2015r.

Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego

 Nr 3 (55), maj 2015r.

Sekrety Warszawy
Gazownia na Woli – świadek rewolucji przemysłowej

Nr 2 (54), kwiecień 2015r.

 

Sekrety Warszawy
Hala Targowa Koszyki, secesja w służbie handlu

Nr 1 (53), luty 2015, str. 13

Sekrety Warszawy
SGH – najstarszy uniwersytet ekonomiczny

Nr 6 (52), grudzień 2014, str. 16

Sekrety Warszawy
Zakłady Platernicze Norblinów

Nr 5 (51), wrzesień 2014, str. 7

Sekrety Warszawy: Pasaż Luxenburga

Nr 4 (50), lipiec 2014, str. 7

Sekrety Warszawy
Secesja – Dom Bankowy Landaua

Nr 3 (49), czerwiec 2014, str. 15

Sekrety Warszawy
Most Kierbedzia

Nr 2 (48), kwiecień 2014, str. 15

Kolumna Zygmunta III Wazy

Nr 1 (47), luty 2014, str. 5
i dokończenie na str. 13

Politechnika
Warszawska

 

Podkategorie